Na jakimś blogu znalazłam przepis na maskę rozjaśniającą (rozjaśniacz miesza się z szamponem i odżywką), która rzekomo miała nie zniszczyć mi włosów. Ależ głupia i naiwna byłam, cały czas pluję sobie w brodę, że się na to skusiłam. Moje włosy po takim zabiegu zdecydowanie ucierpiały- zrobiły się szorstkie, splątane, matowe i sztywne, a kolor- zjaśniał, ale bardzo nierównomiernie, na odrostach miałam rudawe, a na końcach ciemnobrązowe.